Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 lipca 2018

Niechciana miłość ...

Niechciana miłość wchodzi do naszego serca nieproszona. Zatrzasnęliśmy jej drzwi przed nosem i zatkaliśmy dziurkę kluczem; jeszcze słychać dźwięk przekręcanego klucza i kroki tego, kto odchodził z opuszczoną głową spod serca drzwi. Stał jeszcze chwilę przed nimi ale żeby miał pewność i nie obrócił się wywiesiliśmy ostentacyjnie tabliczkę z napisem '' Pomyłka''.
Jak to jest z tą miłością, że przychodzi kiedy już nikt się jej nie spodziewa, jakby robiła nam na złość? Czy nie ironią jest, że Ci, którzy tak wiele mówią o patrzeniu sercem; robią zasadniczy błąd patrząc oczami ? Wyobrażamy sobie jak on, ona powinna wyglądać i nosimy ten obraz w sobie jak wyryty w kamieniu; porównując potem każdą poznaną osobę do naszego szablonu a przecież to tylko cielesność a najważniejsze jest niewidoczne dla naszych oczu.Czekamy na wysokiego bruneta a pojawia się niski grubasek, oczekujemy ciemnowłosej niewiasty a na naszej drodze staje blondynka.
Czasem wygląd i pierwsze wrażenie sprawia, że odrzucamy kogoś o gołębim sercu a wybieramy kolejnego pustego rycerzyka czy rozkapryszoną księżniczkę, która i tak za jakiś czas zniknie z naszego życia jak bańka mydlana. Nie szukajmy chodzących ideałów, sami przecież nimi nie jesteśmy. Wierzę, że każdego można pokochać z jego wadami, niedoskonałościami. Nie sztuką jest zachwycać się tym co przyjęte za piękne. Sztuką pokochać niedoskonałe ...
To w oku patrzącego jest piękno ...
Jakże często się mylimy szukając miłości tam gdzie jej nie ma a karmiąc się złudzeniami, wyobrażeniami. Głód miłości woła w nas tak mocno, że widzimy w drugim człowieku dokładnie to co chcemy widzieć. Pozwalamy się ranić, zadawać ból, wystawiamy się na krzywdę i cierpienie latami idealizując utraconą miłość i wzdychając do kogoś kochaliśmy całym sercem a on nie wart był nawet okruszyny tego uczucia. Widzimy ale tak naprawdę jesteśmy ślepi na miłość.
Stawiamy w swoich duszach pomniki tym którzy nie odwzajemnili naszego uczucia, z jakiegoś powodu nie chcieli być częścią naszego życia. Nie mieli nawet odwagi powiedzieć do widzenia; nie stać ich było na chwilę szczerości. Zamiast obrócić się na pięcie i rozbić młotkiem pamięć serca modlimy się do nich tworząc w sobie cmentarzyska uczuć, które tak naprawdę zostały przez innych wzgardzone.
Długie lata wynosimy na piedestał tych, którzy zostali uwięzieni w pamięci naszego serca i żyją w nas zabierając nam wolność, radość, szansę na coś dobrego. Facet, który ucieka przed miłością tak naprawdę nie kocha dostatecznie mocno. Kobieta, która odchodzi bez słowa nie zasługuje na to, żeby jej tworzyć pomnik w swoim sercu. Nie kochajmy wspomnień i nie idealizujmy ludzi, którzy byli przy nas tak krótko, że nie chcieli się przy nas budzić i zestarzeć. Nie tęsknijmy za spojrzeniem jasnych oczu; czy zapachem czarnych włosów. Nie tłumaczmy swoich niepowodzeń życiowych znakami, które ciągle przypominają nam o tych osobach. Jeśli ktoś będzie szukał znaku, omenu jestem pewna, że znajdzie go wszędzie; tak pięknie zamykamy serca na miłość i odbieramy sami sobie szansę na szczęście kochając nasze złudzenia.
Nie budujmy murów wokół siebie bo staną się zbyt wysokie, żeby mogła je porwać rzeka prawdziwej miłości. Prawdziwe uczucie nie rani, nie doprowadza do łez rozpaczy, nie zadaje bólu.
Miłość czuła jest i dobra jak matka dla swojego dziecka; nie zostawi nas, nie porzuci z byle powodu; bo jej się znudziło, bo się boi zmian. Jeśli oni kochali was tak słabo, że napotykając drobne przeszkody odeszli nie byli więcej niż tylko miłostką, mirażem wyobrażenia o miłości, snem             z którego pora się obudzić bo ile lat można tkwić w tęsknocie za iluzją ? Pozwólmy odejść uczuciom, które przynoszą tylko smutek jak najdalej. Nie zanurzajmy się w otchłań bo możemy przegapić coś wartościowego, możemy utonąć w oceanie samotności tęskniąc za biciem serca, które tak naprawdę jest kamieniem.
Nie tłumaczmy tych co odeszli bo oni zrobili to z pełną świadomością. Nie usprawiedliwiajmy ręki, która zadaje cios prosto w serce.
Uwolnijmy serca z kajdan przeszłości i otwórzmy się na nowy lepszy świat bo to od nas zależy co będzie dalej. Nie oglądajmy się na to co stracone, nie usychajmy z tęsknoty, nie żyjmy wspomnieniami i nie rozdrapujmy ran bo to tylko ściąga w dół.
Otwórzmy się na nowych ludzi, na miłość. Ona czasem jest bardzo blisko; choć trudno ją zauważyć skoro duszę spowija mrok a serce wyje do księżyca. Kiedy nas dotknie niczym najczulsza ręka nagle nie wiadomo skąd przyjrzyjmy się sobie w lustrze; z oczu popłyną nam radości łzy a z ramion mogą wyrosnąć skrzydła. Oby dla nikogo nie było na tę chwilę za późno. Oby każde z was dostąpiło takiego szczęścia bo tylko miłość nadaje życiu sens. Wszystko inne bez niej jest po prostu niczym.






poniedziałek, 2 lipca 2018

Boski tarot recenzja

Zanim kupiłam pierwszą talię kart tarota obejrzałam w necie setki talii, nie do końca wiedząc którą najbardziej chciałabym mieć. W końcu zdecydowałam się na Pictorial Key gdyż najbardziej przypadła mi do gustu. Dobrze się z nią rozumiałam i doskonale mi się z nią pracowało przez kilka lat.
Zanim ją jednak kupiłam rozważałam zakup jakiejś talii Ciro Marchettiego; jednak na rozważaniu się skończyło. Moja talia nieco już się przyniszczyła i jakiś czas temu nabyłam Ghost tarot; tak zwany tarot duchów. W sumie w wyborze przeważył wygląd jednej karty i mimo, że też mi się dobrze z tą talią współpracowało rzadko po nią sięgałam. Wolałam moje stare pozdzierane już częściowo Pictorial key i w zeszłym tygodniu skusiłam się na moją trzecią talię i tym razem postawiłam na Boski tarot  Ciro Marchettiego i jednak muszę przyznać, że zakochałam się w tej talii bez pamięci.
Dotychczas nie widziałam piękniejszych kart. Ta grafika skradła moje serce bez reszty.

Jest tak urzekająca i piękna, że trudno mi wytrzymać dzień bez sięgania do tych kart.
Muszę choćby na te grafiki popatrzeć, nacieszyć oko, nakarmić duszę ...
Karty tarota mogą być ładne, mogą być wymowne i mogą zachwycać ale Boski Tarot jest po prostu jeden. Jest po prostu boski i nic dodać, nic ująć. Karty budzą zachwyt gdyż grafika jest dopracowana w każdym szczególe, detalu a do tego ta barwna kolorystyka, która urzeka.
Brzegi kart są złocone co dodaje kartom czaru i uroku. Teraz to moja najukochańsza talia.

Książka dołączona do kart jakoś nie budzi mojego wielkiego entuzjazmu. Raczej wolę ograniczyć się co do swoich odczuć niż bazować na wizjach innych; aczkolwiek można powiedzieć, że czyta się fajnie i jest ciekawa. Woreczek natomiast z czarnej przezroczystej tkaniny dołączony do kart bardzo mnie rozczarował. Nazwałabym go marnym, byle jakim więc szybko mimo braku zdolności krawieckich uszyłam mu coś ciekawszego w kolorze zieleni w czym kartom na pewno wygodniej i dostojniej. W końcu Boski Tarot zasługuje na coś więcej niż masowa bylejakość.