Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 grudnia 2022

Radość życia

 Jakkolwiek nie byłoby ciężko zawsze trzeba zachować tę magiczną radość życia w sobie za wszelką cenę. Ocalić ten zachwyt co każe nam każdego ranka patrzeć prosto w słońce i cieszyć się ciepłym dotykiem słonka na zmarzniętym policzku. Trzeba pielęgnować tę wdzięczność za to, że możemy się cieszyć kolejnym dniem, że dane jest nam patrzeć na piękno przyrody i otaczającego nas świata. Najgorzej jest gdy odkładamy na kiedyś to co kochaliśmy zawsze robić i popadamy w rutynę dnia codziennego, gdy natłok obowiązków i ciężkich fizycznych prac przytłacza nas do ziemi wielkim ciężarem i nie mamy już siły na nic, nic nam się nie chce. 

Przypomnijmy sobie wtedy co lubiliśmy robić najbardziej i co nam dawało przysłowiową radość życia bo bez tego nasze życie zaczyna przypominać jakąś bezsensowną karuzelę zdarzeń. Człowiek wstaje i funkcjonuje jak robot w amoku a potem pada wieczorem na łóżko i nie ma siły nawet pomarzyć. 


Zawsze kochałam robić zdjęcia ale podczas kolejnej przeprowadzki mój aparat gdzieś zginął. Zastąpiłam go aparatem w telefonie i przestałam go szukać. Wcześniej przeszukałam wszystko co tylko możliwe i nie odnalazłam go nigdzie. Pogodziłam się z jego stratą. Nie przestały mnie cieszyć fotki robione telefonem ale to już nie było to samo. I pewnego dnia w starej torebce przez głupi przypadek odnalazłam mój ukochany aparat a w nim zapisaną w pamięci dziecięcą radość i przypomniałam sobie ile frajdy miałam z kilku głupich z pozoru kliknięć aparatu. Podobnie było z ludźmi o których pamięć pielęgnowałam w sercu. Jakiś dziwny traf sprawił, że wysłałam list elektroniczny do innej osoby, nie do tej do której miał być zaadresowany i dotarł w miejsce, które niby należało do przeszłości ale czasem widać wszechświat chce dla nas inaczej i ma swoje magiczne plany dla nas. Dobra znajoma, która kiedyś była mi bardzo bliska i zniknęła z mojego życia znowu się w nim znalazła za sprawą dziwnej pomyłki pocztowej. Los czasem rozdziela ludzi na długie lata a potem pomaga im się na nowo odnaleźć. Naprawdę przestałam wierzyć w przypadki. Postanowiłam też za wszelką cenę nadal cieszyć się życiem, które ostatnio mnie zbyt mocno przytłoczyło. Jeszcze przecież nie pora, żeby się poddawać. Jeszcze trzeba próbować wiele razy i zachwycać się każdym wschodem i zachodem słońca bo kiedy jak nie teraz ? I nawet jeśli przestajemy widzieć sens w tym wszystkim to wystarczy jedno zdanie życzliwej osoby i ta chęć życia i radość w środku odżywają na nowo i znowu mimo wszystko chce się człowiekowi żyć. I to jest piękne, że przecież zawsze jest szansa na to lepsze jutro bo nadzieja pozwala nam iść dalej i chociaż potkniemy się jeszcze wiele razy zawsze istnieje maleńkie światełko w tunelu, że i do nas kiedyś uśmiechnie się życie bardziej a teraz jak nam jest ciężko to nie mamy innego wyboru jak uśmiechnąć się do niego. Może kiedyś odwzajemni nasz uśmiech ...


Fotografuj, tańcz, biegaj, pisz, czytaj ... rób wszystko to co Cię uszczęśliwia. Nawet jak inni z tego kpią bo to ma być Twoja radość, nie innych. Tobie ma się to uprzyjemnić życie. Pokoloruj je swoimi kredkami jak umiesz najpiękniej bo nikt tego za Ciebie nie zrobi. Nauczmy się być jak dzieci bawiące się w kałuży. Niech radość z nas promieniuje i rozprasza mrok. Bądźmy jak światło w ciemności. Przecież nadal mamy tę moc. Przypomnijmy sobie jak jej używać. 



Brak komentarzy: